17-letni Kenneth Anger nakręcił "Fajerwerki" w swoim domu podczas nieobecności rodziców. W tej niespełna dwudziestominutowej surrealistycznej historii o śnie spotykamy nasycone homoerotyzmem obrazy, w których pojawiają się między innymi: sadomasochistyczne spotkanie z grupą marynarzy, płonąca choinka zastępującą ludzką głowę i skrzący się fajerwerk wyciągany z rozporka matrosa.
Urzekł mnie kontrast pomiędzy pierwszą a druga połową filmu. Do momentu spotkania
się głównego bohatera z całą bandą umięśnionych marynarzy otrzymujemy przekąskową
dawkę humoru zabarwionego masochizmem i okultystyczną symboliką, której, niestety,
nie potrafię odczytać (możliwe, że w ten sposób Anger rzuca na...
Takimi słowami oficjalny debiut Angera określił sam Jean Cocteau. I przyznać trzeba mu rację, że "Fireworks" robi wrażenie. Nawet dzisiaj, ponad sześćdziesiąt lat od powstania. Budzi też szacunek, zważywszy że przyszły twórca "Lucifer Rising" nakręcił go w wieku zaledwie 17 lat. Jest to surrealistyczna w duchu i...