Widowiskowy film kostiumowy, którego akcja rozgrywa się w burzliwym okresie rewolucji amerykańskiej. Benjamin Martin jest weteranem wojny francusko-indiańskiej, który wsławił się wieloma krwawymi czynami na polu bitwy, potem jednak porzucił rzemiosło wojenne i osiadł na farmie u boku ukochanej żony,
A jak już są to jakaś tandeta bez polotu. No może poza Potopem, ale ile można oglądać Potop? Odnoszę wrażenie że w obecnych czasach to nie ma nawet co marzyć o czymś nowym i tak budującym. Jaki rząd taka narracja historyczna.
Anglicy nie zachowują się jak wyszkoleni żołnierze, tylko jak kukły treningowe.
Poza tym, czy ktoś jeszcze zwrócił uwagę na to, że przed walką tuż po przybiegnięciu na miejsce zasadzki superman Martin jest zdyszany i cały mokry od potu, a jego synowie - kilkuletni chłopcy (którzy dotrzymali mu kroku!...) właściwie...
O historii amerykańskiej niepodległości trzeba było opowiedzieć z patosem po amerykańsku bo jakżeby inaczej :-P stąd Emmerich był najlepszym wyborem do zrealizowania tego „ambitnego” celu bo spod jego rąk wyszedł parę lat wcześniej tandetny Dzień Niepodległości i to do tego stopnia tandetny i zalany amerykańskim...