Ameryki ten film co prawda nie odkrywa,bo było już dużo tytułów o podobnej tematyce(dragi,gangsterka,skorumpowane psy,szemrane towarzystwo itd.) ale całkiem przyjemnie się to oglądało.Duży plusik za świetny klimacik szemranych dzielnic Sevilli oraz za fajną andaluzyjską muzyczkę - czuć ten klimat z ekranu.Na plus również - tajemnica,dobre aktorstwo,niezłe dialogi oraz kilka naprawdę dobrych scen(jak te na fliperach,ta z Kempesem,czy ta z kąpiącą go matką).Na minus - kilka mocno naciąganych momentów i przerysowanych scen -jak chociażby ta z wjazdem antyterrorki na to osiedle,albo ta z policjantką biegnącą za skuterem.Podsumowując - niezły filmik a momentami nawet coś więcej niż niezły - spokojnie można zobaczyć.
Moim zdaniem to gangsterka była taka sobie. Mnie niespecjalnie przekonywała ,
Całość natomiast podobała mi się jako przedstawienie teatralne z dwiema powiązanymi tragediami rodzinnymi: jedna wśród złodziei a jedna wśród policjantów. Nawet był grecki chór (chociaż śpiew był solo z gitarą).
Miejscami śmiać mi się chciało z tej ich teatralności, ale moim zdaniem dobrze sobie poradzili przy takim niewielkim budżecie. Jak ktoś zna hiszpański na tyle aby zrozumieć te pieśni to pewnie może dać i wyższą ocenę niż ja.
Jak ktoś nie wierzy moim zapewnieniom o teatralności tego filmu: specjalnie zapisałem tytuły i znaczniki czasu dla miejsc, w których pojawiają się biało na czarnym tablice rozdzielające akty przedstawienia.
Akt I: Złota gwiazda @1:38
Akt II: Na ziemi @29:28
Akt III: W mojej piersi @1:08:55
Nawet na szybkim przeglądaniu tego filmu w czasie szukania tych tytułów można zobaczyć teatralny styl oświetlania sceny od dołu estrady. Tutaj oczywiście nie ma rampy oddzielającej aktorów od widowni. Za to wbudowali silne lampy w inne obiekty widoczne w kadrze filmowym; n.p.
-) w małym samochodzie (VW Polo?) zamienili normalne słabiutkie światło sufitowe wnętrza na bardzo mocną lampę
-) w stalowej beczce z ogniskiem ogrzewającym i oświetlającym melinę narkomanów obok ogniska jest silna lampa dająca białe światło bez migotania płomieni
Film nie jest teatralny w sensie stacjonarnej pracy kamery jakby siedziała na widowni. Ale jest całe multum takich odwołań do tradycji teatralnej zarówno od strony wizualnej jak i w tekstach i zachowaniach aktorów.