Ma swój klimat. Improwizowane lody na patyku plus frustracja początkującego komika. W sumie Sandler zagrał dość sztywno, ale on był jakby bohaterem własnego dokumentu, w sumie kiedyś narratorem takich komedii często był jakiś nieopierzeniec. A i tak gagów jest co niemiara, z nim i bez niego, dużo w stylu parodii. Dziewczyny też odwaliły kawał roboty!