zakochałam sę w tym filmie! Włączając myślałam, że nic ciekawego tam się nie będzie dziać, ale okazało się, że ta przedwojenna wersja jest odważniejsza od tej z lat pięćdziesiątych. No, i oczywiście aktorki też piękniejsze od tych z remake'u. I czuć 100 razy więcej "chemii", uczucia między nimi, szczególnie w scenach, jak Frauein von Bernburg pierwszy raz patrzy na Manuelę, z takim niesamowitym uśmiechem albo jak Manuela chce skoczyć ze schodow i wtedy Bernburg wybiega z pokoju, w którym była z surową dyrektorką i krzycząc jej imię do niej biegnie :D bo wyczula, że jej coś grozi :(((( piękne. Gdybym mogła, to dorobiłabym dobre zakończenie :D
dokładnie! ta wersja jest zdecydowanie lepsza i jak dla mnie w odczuciu niesamowita. Bardziej odważna, w końcu to nauczycielka w tej wersji całuje uczennicę, w nowszej wersji jest odwrotnie. Relacja między nimi bardziej naturalna. I ta chemia... :)
A aktorka, która gra Bernburg. Jezu to spojrzenie, wbija w fotel, sama chyba się zauroczyłam. Z przedwojennych, to jeden z lepszych filmów jakie widziałam . Ląduje wśród ulubionych :)
O tak. To co Dorothea Wieck potrafi zrobić spojrzeniem, lekkim przechyleniem głowy i opanowaniem....biedne dziewczęta w mundurkach ;)
Nie tylko spojrzeniem i lekkim przechyleniem głowy. Były też klapsy w tyłek i pocałunki w usta, co w starciu z wiekiem dziewcząt (14 lat) wydaje się być trochę nieodpowiednie nawet jak na 2014 rok.
Widzisz, prezentujesz typowo męski punkt widzenia. Myślę, że bez magnetyzmu same klapsy i pocałunek niewiele by zdziałały. Nawet na nieobyczajne dzisiejsze nastolatki ;)
Ale jaka szczęśliwa była po tym klapsie.
Który, można powiedzieć, diametralnie odmienił jej postawę i losy. Dziewczyna pakowała już przecież walizki, a tu jedno dobrze wymierzone klepnięcie w tyłek i postanowiła zostać - rozanielona i wniebowzięta.
Tak właśnie klaps w pośladek potrafi uratować i sprowadzić na właściwą drogę; weźmy to sobie wszyscy do serc ;P
ty po paru na pewno przestałabyś być lewakiem.
Obejrzyj kiedyś film, jest naprawdę dobry - jak na ten rok.
Trochę mi nieprzyjemnie jak czytam te komentarze? Naprawdę żadna tutaj dziewczyna zachwycona romansem nie ma nic przeciwko, że dziewczyna ma 14 lat? I że to co oglądamy, to właściwie pedofilia? Film jest rewelacyjny, podejmuje trudny temat, uciekając się od jasnych odpowiedzi, ale nie jest to przecież zwykła historia miłosna. Zachowanie nauczycielki jest nieodpowiednie, i moim zdaniem świadome - celowo rozkochuje w sobie dziewczyny i z tego co obserwujemy, sama czuje do nich duży pociąg. Powtrzymuje się, ale moim zdaniem to kwestia czasu jak przekroczy granicę.
Stary temat, ale zdecydowanie się zgadzam. Ta nauczycielka była według mnie obrzydliwa w swoim zachowaniu.