Obejrzałem film ze względu na tematykę, do tego dosyć dobra polska obsada.... niestety
zawiodłem się. Myśle, że źle dobrali Witkacego i z przykrością musze stwierdzić, iż pan Jerzy
Sztur nie podołał zadaniu... bo reszta zagrała ok, młody Sztur, Błaszczyk i oczywiście Chyra.
Po filmie pozostał również niesmak co do samego przedstawienia osoby Witkacego i nie
chodzi mi już o to czy była to prawda czy przekłamanie, tylko o to, że w filmie widzimy mistrza
jedynie negatywnie - jako chama, nie liczącego się z nikim, dla którego przygody z pięknymi
kobietami są najważniejsze w życiu,bo tylko to daje natchnienie do tworzenia, właściwie
żadnych pozytywnych cech, aż przykro, wiedząc, że film nakręcili Polacy. Chyba nie było to aż
tak skomplikowane żeby pokazać choćby jego miłośc do Zakopanego, za to zamiast
pięknych gór mamy tam obraz dziwek w pensjonacie...
Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę, że w modernizmie artyści tworzyli właśnie w ten sposób - była sztuka dla sztuki, królował hedonizm, artysta był ponad prawem moralnym. Jeden z lepszych polskich filmów ostatnich lat, nie tylko ze względu na obsadę.
Nic dodać nic ująć. Jak przeczytałem wpis założyciela tematu, to aż we mnie się zagotowało, ale widzę już dobre podsumowanie tych wypocin.
Dokładnie. Trochę zagłębiałam się w twórczość Witkacego i wydaje mi się, że akurat jest postać jest tu świetnie przedstawiona.
Nie wiem czy mam prawo wypowiadać się na temat filmu, bo obejrzałam chyba tylko 15 minut. Uwielbiam Witkacego i odkąd tylko dowiedziałam się, że ten film powstaje to nie mogłam się doczekać. Niestety już sam początek mnie zniechęcił, pan Stuhr , jak dla mnie, zupełnie sobie nie poradził i nie pasował do tej roli.
No nie za bardzo masz prawo. Tzn możesz stwierdzić, że po 15 minutach film ciebie zniechęcił, ale o grze aktora można powiedzieć dopiero po trochę dłuższym okresie filmu.
Tyle, że to właśnie Stuhr mnie zniechęcił ;) Chociaż pewnie zabiorę się jeszcze raz do obejrzenia.
Na pewno warto. Z drugiej strony nie wiem, kto inny mógłby zagrać Witkacego. Właściwie każdy dobry aktor mógłby to być. :)
Na pewno ktoś by sobie z tą rolą poradził. Ale to już problem reżysera, że wziął w pakiecie dwóch Stuhrów. Maciej podołał, a pan Jerzy zupełnie nie. Tak sobie myślę, że może Majchrzak byłby lepszy.
W końcu zmusiłam się do obejrzenia całości. Właściwie to nawet nie bardzo chcę mi się komentować, jestem po prostu zła. Witkacy jest postacią o której mógłby powstać niejeden dobry film. A tu takie coś...I wlasciwie nie wiem czy jest to kwestia tego czy film sam w sobie mi się nie podobał czy po prostu ten nieszczęsny Stuhr sprawił, że ledwo usiedziałam przed telewizorem.
Polecam za to "Tumor Witkacego", tam jego postać przedstawiona jest świetnie.
Nie oceniam filmów po 15 minutach. Uważam, że to jest zupełnie nieadekwatna do całego filmu ocena w takim wypadku. W ogóle oceniam tylko filmy, które zobaczyłam od a do z.
Umm...dzięki za odpowiedź po ponad dwóch latach od skomentowania.Ocenę filmowi wystawiłam po obejrzeniu CAŁOŚCI filmu, więc nie bardzo rozumiem w czym problem. Nie zmienia to jednak faktu, że moje wrażenia niestety były takie same podczas pierwszej próby (kiedy faktycznie wysiedziałam tylko 15 minut) i podczas drugiego seansu.