Oglądałam "Jutro idziemy do kina" na podstawie jego scenariusza... No cóż, tacy ludzie się powoli wykruszają, pokolenie Kolumbów... Był jednym z ostatnich.
Ze Stawińskim zetknąłem się właśnie przy okazji "Jutro idziemy do kina" - wiele było zarzutów wobec tego filmu, głównie w aspekcie ukazywania patriotyzmu w tamtych czasach. Jednak któż lepiej mógł znać ten dziwny okres jak nie J.J. Stawiński? Z krainy łaknącej dobrych scenarzystów i scenariuszy odszedł ich wielki przedstawiciel...