... nie wiem czemu ten film nazywa się "Młody Wallander". Inne czasy, inne okoliczności, inna postać. Tak się mam do Wallandera, jak Monk do porucznika Colombo. Czyli nijak.
Może twórcy chcieli wykorzystać popularność Endeavoura, młodego Morse'a? Podobny myk z eksplorowaniem młodości bohatera, który zadebiutował w serii popularnych książek i serialu tv w wieku dojrzałym. Nawet jest fizyczne podobieństwo aktorów. Wielka szkoda, że seriale dzieli przepaść jakościowa.