Zdecydowanie lepszy niż pierwszy. Maia już nie jest jak flaki za olejem.
Oglądałem dziś trzeci odcinek, muszę przyznać że drugi sezon w pełni wypełnia pustkę po Żonie Idealnej. Jestem po prostu zachwycony :)
Maia z odcinka na odcinek rozkręca się co raz bardziej. Oglądałam właśnie siódmy odcinek i taka Maia to mi się podoba. Chyba najlepszy odcinek jak do tej pory.
Dla mnie (jestem w trakcie 1. sezonu) najbardziej wkurzającą bohaterką jest Lucca. Następna w kolejności Maia.
Obie miały swoje wady, ale mimo wszystko dodawały kolorytu, bez nich to już nie to samo. Czwarty sezon był słaby, piąty, gdzie zabrakło ich obu, to już była w zasadzie tylko bzdura goniąca bzdurę. Pseudo-sędzia był całkiem zabawny, ale nawet Marissa w tym ostatnim sezonie znacznie obniżyła loty (o fabule nawet nie wspominam, z tym od dłuższego czasu serial miał problem).