Z pewnością spotkam się z krytyką ale pisząc szczerze stara wersja planety małp nie przemawiała do mnie tak jak Burtonowska wizja przedstawiona w remake-u. Do tego genialne zakończenie:]. Co prawda Marky Mark nie jest zbyt dobrym aktorem(kompletnie zjebał Maxa Paina) tutaj jeszcze można było go przełknąć.
wstyd się przyznać ;) ale popieram twoje zdanie. O ile pierwowzór wg mnie 6/10 to remake 8/10. A najgorsze jest to że nie wiem czemu, głupi scenariusz, drętwy aktor, głupie zakończenie - ale ogólnie ... poprostu bardzo mi sie podobał.
No rzeczywiście można się przyczepić do scenariusza, z pewnością mnie nie zachwycił, sam zamysł filmu jest lekko porównywalny z Avatarem(jeśteśmy tacy słabi, aczkolwiek dobrzy, a oni tacy silni, aczkolwiek źli, ale i tak będziemy walczyć o HONOR! bla bla...) chociaż przyznaje, że Planeta wymiata przy ubogim mentalnie Avatarze.
Jednakże poza scenariuszem nie mam żadnych zastrzeżeń, genialna charakteryzacja, efekty też całkiem całkiem, Tim Roth zagrał fenomenalnie, z początku go nawet nie poznałam, no i nie rozumiem dlaczego wam się zakończenie nie podobało? Właśnie fajny suprajs mamy, o dziwo wszystko nie kończy się tak jak być powinno, czyli z happy endem. A mógł chłopina zostać i z dwoma panienkami sobie spędzać wolny czas. Cóż, życie...
Wszystkie filmy o "planeie" przypominają mi oropne niedziele z dzieciństwa przed telewizorem .Nie chce wracać do tych obrzydliwych filmów!
ja dałbym za film 5/10, ale zakończenie filmu było tak skandalicznie słabe że ostateczna ocena to ledwie 3.