PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=8692}

Planeta małp

Planet of the Apes
6,0 70 696
ocen
6,0 10 1 70696
4,0 12
ocen krytyków
Planeta małp
powrót do forum filmu Planeta małp

Małpi Biznes

ocenił(a) film na 10

Nowa wersja "Planety Małp" wcale nie wydaje się być ani kolejną ekranizacją, ani tym bardziej remake'iem poprzedniej PM. A na to składa się kilka rzeczy. Po pierwsze wykonanie. Tym razem, plastycznie film przebija zdecydowanie poprzednie ekranizacje, czy to filmy kinowe, telewizyjne, serial czy serial animowany o PM. A to głównie zasługa charakteryzacji, efektów specjalnych i dbałości o szczegóły. Małpy w ogóle nie chodzą jak ludzie, biegają, skaczą i poruszają się jak małpy. Nawet ich twarze często, choć nie wszędzie przypominają nam małpy znane z zoo. Drugą rzeczą jest scenariusz, który niestety pozostawia wiele do życzenia. No i jeszcze jest aktorstwo, tutaj mamy, najczęściej w przypadku aktorów grających małpy, dość dobrą robotę, zdecydowanie gorzej z resztą. Ale po kolei.

Efekty specjalne, w większości komputerowe są zrobione dość dobrze, w pewien sposób zachwycają, choć nie przytłaczają i raczej jest to użycie znanych w większości efektów do uatrakcyjnienia filmu, a nie pokazania czegoś czego jeszcze nie było. Jeśli chodzi o charakteryzacje to zwłaszcza w przypadku małp jest to prawdziwy majstersztyk. A jak porówna się je z poprzednią wersją, to widać ogrom pracy włożonej w film Burtona. Muzyka Danny'ego Elfamana także jest w większości stonowana, choć podkreśla emocje i współgra z filmem. Z ogromną dbałością o szczegóły stworzono także całą masę sprzętu, małpich broni, ubrań i ichniejszych przedmiotów codziennego użytku. Małpy zaś jak już pisałem wcześniej poruszają się jak małpy, trochę mówią po angielsku, trochę po swojemu, robią małpie miny itp.

Chyba najgorzej prezentuje się scenariusz. Wcale się nie dziwię, że Tim Burton narzekał na ten film i opowiadał, że jest to bardziej film producentów niż jego. Wyreżyserowany jest w miarę dobrze, ogląda się go także wspaniale, potrafi trzymać w napięciu, ale właśnie rozwinięcia scenariusza najłatwiej potrafią wyprowadzić z klimatu, który tworzył Burton. W ogóle postać głównego bohatera - Leo Davidsona (Mark Wahlberg) jest po prostu nijaka, niespójna. Z jednej strony na samym początku śmieje się, że można przywiązywać jakiś większy stosunek do małp. Wkrótce jednak sam rusza w misję ratunkową swojej małpce - Peryklesowi. A w ogóle wysłanie promu z szympansem w celu zbadania anomalii - burzy elektromagnetycznej jest jakoś mało sensowne, gdyż pewnie najpierw wysłano by sondę bezzałogową. Innym kwiatkiem jest to, że kapitan mówi, żeby zablokować inne promy, tymczasem Leo sobie wsiada i go odpala, a wszyscy się o tym dowiadują jak już jest na zewnątrz. Na planecie Małp (człekokształtnych, gdyż w j. Angielskim Ape oznacza małpę człekokształtną, a monkey ogólnie małpę, a ten szczegół jest przywołany w filmie). Jest trochę lepiej. Pojawiają się tu ciekawsze postaci np. Ari, małpa walcząca o wolność dla ludzi, czy Generał Thade, ogarnięty ogólną nienawiścią małpiszon. W wyniku przeróżnych wydarzeń dochodzi do wielkiej bitwy między ludźmi a małpami. I kiedy już zaczyna wyglądać, że małpy chyba wygrają ląduje drugi prom, na którym znajduje się Perykles. O dalszych wydarzeniach już lepiej nie wspominać, gdyż w sumie psują cały nastrój który narastał na planecie. Mogę jedynie dodać, że końcówka jest przewrotna, i według mnie trochę Burtonowska, a właściwie to chyba najbardziej Burtonowski element filmu, i choć może wydać się zaskakująca, ja właśnie już pod koniec czegoś takiego się spodziewałem.

Aktorstwo. Tutaj Mark Wahlberg praktycznie leży na całej linii. Z jednej strony jego postać jest nijaka, z drugiej o nie próbuje jej w żaden sposób interpretować. Sprawia wrażenie wykształconego, inteligentnego, choć tępego wojskowego, który myśli tylko o sobie. Jakoś nie budzi ani sympatii, ani współczucia i jest on w sumie neutralny, i prawie wyzuty z uczuć (ale to znów kwestia scenariusza). W sumie zdecydowanie lepiej dają sobą radę aktorzy grający małpy. Np. Helena Bonham Carter potrafi poruszyć, przekonująco zagrać małpę walczącą o emancypację ludzi. Tim Roth jako generał Thade jest ekscytujący, porywający i wciągający. Chociaż tu znów wina scenariusza, generał Thade jest bardzo płytki. To po prostu zła małpa, przesiąknięta nienawiścią do ludzi i tyle. Nic więcej. Mimo to jednak to właśnie Roth powoduje, że jest to ciekawa postać. Wahlberg powinien chyba wziąć z niego przykład. Oczywiście fajnie wypada też Michael Clarke Duncan, czy epizodycznie Charlton Heston (główny bohater - ludzki - poprzedniej wersji Planety Małp). Trochę słabo wykorzystano zaś Krisa Kristoffersona, naprawdę aż szkoda. Za to świetnym pomysłem było umieszczenie roli handlarza niewolników (znaczy ludzi) Limbo, którego zagrał Paul Giamatti. W sumie chyba jest on mało "małpi", ale właśnie wspaniale obrazuje takiego sprzedawcę, który w sumie jest tchórzem, i to niezależnie czy to człowiek czy małpa.

Przy aktorstwie warto jeszcze wspomnieć o tresurze. Niewątpliwie w scenach z Leo i Peryklesem, szympans wypadł lepiej od Marka Wahlberga. Zresztą sam Burton przyznał, że szympansy to wspaniali aktorzy.

Podsumowując napiszę, że mimo poważnych uchybień scenariusza film mi się podobał, pewnie dlatego, że mam słabość do SF i Fantsy, jak również bardzo lubię Tima Burtona. Poza tym plastycznie film prezentuje się wspaniale, a jeśli pominąć pewne banalności scenariusza to ogląda się go dobrze, tak jak powinno to być w kinie rozrywkowym. No a ponadto film kończy się tak, że trudno by było nie spodziewać się SQLa, którego jednak Burton kategorycznie odmówił zrobić....

Sidious

ocenił(a) film na 8
Lord___Sidious

aha xD PO 9 latach ;]

ocenił(a) film na 8
Lord___Sidious

Film jest zupełnie inny, niż stare ekranizacje, ale w żaden sposób nie gorszy. Scenariusz nawet ciekawszy, bogatszy.
Pierwszą "Planetę małp" oglądałem w latach '70 jako dzieciak i robiła znakomite wrażenie, ale bluzganie na wersję Burtona jest czystym kretyństwem (to nie jest uwaga do autora tematu ;-D).

ocenił(a) film na 5
Lord___Sidious

Twoje słowa niemal idealnie reprezentują moje wrażenia po filmie. Rzeczywiście scenariusz kuleje, ale klimat i gra aktorska przebranych małp bardzo fajna. No a na tym stwierdzeniu ze szympansy lepsze od Wahlberga padlem ze śmiechy

ocenił(a) film na 7
Lord___Sidious

Podbijamy. Jako, że jest sensownie.

Dodałbym jeszcze, że scena z Hestonem to doskonały burtonowski żart.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones