Czemu ten film ma taką niską ocenę? Dla mnie jest on naprawdę świetny i spokojnie daję mu 9/10.
A choinka wie. Jest banalny ale dobrze się go ogląda. Ludzie może jadą stereotypami, ze jak Malina i film okrzyknięty słaba produkcja to my też go zgnoimy. Nie wiem. Pozdro
Starsze pokolenie i Ci którzy wpierw obejrzeli starsza wersje filmu wola te wczesniejsze, a kto pierwszy raz obejrzał film z 2001 roku, o którym mówimy- temu raczej film sie podoba ( o ile jest fanem fantastyki)
Ja się po prostu trochę zawiodłem na tym filmie. Oryginalna seria z małpami jakoś mnie chwyciła i obejrzałem ją w całości a tutaj ... sam nie wiem jaki był główny czynnik ale po seansie poczułem niezadowolenie. Aczkolwiek jako kino akcji jest całkiem znośny i nie uważam go za totalnego gniota.
Myślę, że tak jak u mnie, tym czynnikiem była kompletna zmiana zarysu historii... Ale film niezły... No i Tim Burton, którego uwielbiam! Dlatego 7/10...
Film jest gwałtem na historii opowiedzianej w powieści o tym samym tytule, na której to film niby bazuje (na tytule podobieństwo się kończy). Gdybym nie został zwiedziony tytułem nigdy bym tego czegoś nie obejrzał. Schematyczny film gwałcący pierwowzór (powieść), między innymi stąd baardzo niska ocena.
sorry ale prawda jest taka,ze ksiazki Pierre'a Boulle'a nie dalo by sie zekranizowac gdyby trzymac sie scisle glownego watku gdyz ta ksiazka jest po prostu totalnie asensacyjna i aprzygodowa bo piszac te ksiazke Boulle mial w ogole inne zalozenia piszac ksiazke, cala opowiesc o malpach i statkach kosmicznych to byl dodatek, Boulle chcial ukazac cos innegowiec sorry ale wrzuc na luz piszac o "pierwowzorze" bo tak naprawde to "Planeta Malp" jest akurat wyjatkiem od powiedzenia ,ze ksiazka jest lzawsze epsza od filmu bo ksiazka Boulle'a to totalny shit
No i właśnie dlatego. Wszyscy oceniają ten film przez pryzmat pierwowzoru. NIe trzeba nawet ogladać nowej planety małp - z takim podejście nie ważne jak fajny byłby to film i tak wygra stary.
Bo stary to a nowy to a stary klasyk ble ble ble ble gówno gówno gówno ...
Byłem nastolatkiem jak wybrałem się na to do kina. Tak, dobrze znałem pierwowzór. Tak, dobrze się bawiłem w kinie. Remake to remake, ma przesrane niezależnie od tego czy jest dobry czy zły.
Prosta i naiwna historia podszyta mdloscia politycznej poprawnosci.
Byc moze patrze przez pryzmat oryginalnej "Planety malp", ale nawet jako fanowi s-f film mi sie nie podoba- jest zbyt bajkowy, a postaci zbyt papierowe.
nie ogladalem innych "planet" i stosunkowo lubie fantastyke, ale ten film to slabizna. przede wszystkim kopalnia bledow i niedociagniec wszelkiej masci. az mi sie nie chce wymieniac. dziwaczne zakonczenie to podumowanie tych straconych prawie dwoch godzin. dobrze, ze Tim poszedl pozniej w innym kierunku i stal sie mistrzem swego wlasnego gatunku PS jedynym plusem filmu jest fakt, ze przy okazji jego krecenia Tim poznal (blizej) Hellen i dzieki temu ona znalazla meza i mentora. a on zone i muze (o: