Nie odniosę się do filmu, bo akurat lubiłem pierwszą część i sam koncept był ciekawy. To było jak miałem może z 12 lat.
Dziś, patrząc z perspektywy dorosłej, posiadającej krytyczny umysł osoby, wydaje mi się to nierealne. Gdyby małpy miały uzyskać dominację nad człowiekiem musiałyby przejść jakiegoś rodzaju ewolucję. Na dziś, mamy bardziej rozwinięte umysły, dzięki wyprostowanej sylwetce i mniejszej ilości owłosienia - jest to ewolucyjna transakcja. Dało nam to możliwość rozwijania się mózgu. Jeśli małpy zachowałyby swoje owłosienie, grubsze palce, oraz postawę, to nie ma w nich niczego, co mogłoby im dać przewagę. Małpy w jedynce chociaż były szczupłe i wyprostowane, więc wyglądały jak ludzie - było to bardziej wiarygodne. Mówiący orangutan czy goryl jeżdżący na koniu, to bajka.
Ale może nadal być to ciekawy seans, jak się wyłączy myślenie.
Trochę marudzisz. Film to sci fi, nie szukaj tu tego, czego w takich filmach nie ma. Inna sprawa, że w pierwszej części tej serii bylo to poniekąd wyjaśnione.
W książce było nieco więcej środków, by wyjaśnić tę wątpliwość. Małpy po prostu się nauczyły pewnych rzeczy a ich cywilizacja się nie rozwijała. One tylko "małpowały" ludzi, ich cywilizacja była kalką ludzkiej cywilizacji, którą wyeliminowały, bo ludzie zatrudnili je do pracy. Tym samym sami ludzie usunęli się w cień, bo to pracująca część społeczeństwa rządzi. Podobna koncepcja jak w Wehikule Czasu.